Skoro dzięki automicznemu sterowaniu, elektryczny samochód przyszłości będzie potrafił bezpiecznie przewieść nas z punktu A do B bez żadnego naszego udziału w kierowaniu nim, w jaki sposób rozszerzy się pojęcie pojazdu jako przedmiotu codziennego użytku? Na to pytanie możemy otrzymać częściowej odpowiedzi i zarazem doświadczyć smaku przyszłości dzięki projektowi osobowego samochodu elektrycznego marki MINI.

Projekt MINI Vision Urbanaut pokazuje nam szerokie możliwości kreatywnego użycia niewielkiej przestrzeni samochodu, który może automatycznie zmienić się z czegoś przypominającego współczesny samochód z niezależnym miejscem do pracy podczas podróży, w pełnowartościowy salon podczas postoju, kiedy nie widać nawet deski rozdzielczej, a obracany fotel lub rozkładana sofa pozwala nam na drzemkę, relaksacyjne słuchanie muzyki lub podziwianie krajobrazów przy opuszczonych i odpowiednio przekształconych ruchomych oknach. Co więcej, wedle tego projektu, samochód przyszłości może oferować kilka wybieranych przez użytkownika trybów, a każdy z nich odpowiednio przekształci samochód dla celów takich jak: praca, relaks, rozmowa z innymi pasażerami lub interakcja z otoczeniem pojazdu.

[Więcej: https://niezalezna.pl/364595-cyfrowa-wizja-samochodu-przyszlosci]

Jak będzie wyglądać sterowanie takim samochodem możemy wyobrazić sobie z już istniejących technologii. Prawdopodobnie rzadko, jeśli w ogóle, będziemy sięgać po kierownicę, preferując relaks, pracę lub rozrywkę podczas podróży, a samochód zawiezie nas do wybranego miejsca oraz będzie spełniał inne nasze zamierzenia głównie poprzez komendy wydawane głosem. W ten sposób będziemy mogli nie tylko wydać pojazdowi polecenie najszybszego lub najspokojnieszego dotarcia w odpowiednie miejsce, ale również  na przykład zmienić wspomniany tryb pojazdu albo udzielić różnego poziomu dostępu do naszego samochodu przyjaciołom i członkom rodziny.

Kiedy tego rodzaju pojazdy staną się codziennością? Wziąwszy pod uwagę tempo rozwoju techonologii autonomicznych samochodów, jest to już możliwe pod koniec bieżącej dekady, ale zdania są podzielone na ten temat, pomimo, że istnieją już miejsca, w których samo-prowadzące się testowe samochody, nawet takie jak publicznie dostępne taksówki, działają całkiem dobrze. 

[Więcej: https://www.bloomberg.com/features/2020-self-driving-car-race/]

Sięgając jeszcze dalej w przyszłość, wyobraźmy sobie, że nie istnieją już samochody z możliwością przejęcia kontroli nad sterowaniem (gdyż zostały zakazane np. ze względu na "interes publiczny" i "bezpieczeństwo drogowe"). Jakie byłyby tego konsekwencje? Czy nazwa "samochód" w takiej sytuacji byłaby jeszcze adekwatna? Czy zmieniłoby się nasze pojęcie i poczucie "bezpieczeństwa na drodze" albo "wolności i autonomii poruszania się"? Osobiście sądzę, że nie zmieniłyby się istotnie, jeśli już, to na lepsze, ale pozostawiam Czytelników z tymi futurystycznymi pytaniami do własnej refleksji.